Cześć. Mam na imię Franek. Franek Odrzański. Jestem najstarszym dzieckiem moich rodziców. To znaczy, taty Adama, który jest architektem i mamy Julii, która piecze najlepszy chleb na świecie. Mam też młodsza siostrę Zosię, której wydaje się, że jest najmądrzejsza na całym świecie i malutkiego brata Kubusia, którego łatwiej wyczuć, niż zobaczyć.
Mamy też Szajbę. Nie, nie taką w głowie.
Nasza Szajba ma cztery łapy i ogon. Często wchodzi nam na głowę i majta mokrym jęzorem po całej twarzy.
Mieszkamy wszyscy w miejscowości Brzeg. Uwielbiamy podróże i pomaganie innym. Jak każdej rodzinie na świecie przytrafiają się nam czasem różne śmieszne rzeczy. O nich właśnie chciałbym Ci opowiedzieć. Zapraszam Cię do wysłuchania opowieści o mojej rodzinie.
Cześć, to ja Franek Odrzański.
W dzisiejszym odcinku naszych przygód, chciałbym opowiedzieć Ci o tym jak razem z całą moją rodziną, przygotowywaliśmy się do jarmarku wielkanocnego w naszym miasteczku. Jakie zadania zostały przydzielone każdemu z nas i jak znalazłem napis Budorigum. Opowiem Ci także o tym co trzeba było zrobić, żeby zostać zaproszonym przez Burmistrza na świąteczne śniadanie do ratusza.
Cześć. Tu Franek Odrzański.
Jeśli pamiętasz koniec mojej poprzedniej opowieści, to wiesz, że po jarmarku wielkanocnym czułem się jakoś tak nie najlepiej. W tym odcinku chciałbym opowiedzieć Ci dokładnie co się stało. Kto tak naprawdę czuł się źle, jakiego psikusa zrobiła nam mama na Prima Aprilis i dlaczego Szajba, nasza suczka, przez pewien czas była bardzo spokojnym psem. Opowiem Ci także, jakie konsekwencje niesie ze sobą udawanie i okłamywanie rodziców. Zapraszam do wysłuchania, kolejnej historii rodziny Odrzańskich.
Witaj ponownie. To znowu ja, Franek Odrzański.
Cieszę się, że znów do mnie zaglądasz. Pewnie pamiętasz, jak skończyła się moja przygoda z niewidzialnym najeźdźcą. W tym odcinku chcę Ci opowiedzieć o tym co się wydarzyło podczas świątecznego śniadania u Burmistrza. Ale nie tylko. Tato z mamą, za naszymi plecami postanowili kupić nowy środek transportu. Jak wyglądał, co z nim było nie tak i gdzie pojechaliśmy na pierwszą wycieczkę, dowiesz się słuchając tego właśnie odcinka. Zapraszam do słuchania.
Cześć. Tu Franek. Dziś chciałbym Ci opowiedzieć o mojej ostatniej przygodzie.
Przygodzie, która zmroziła krew w moich żyłach. Tato zrobił nam niespodziankę i zabrał na prawdziwą przejażdżkę naszym odnowionym camperem. Cały wieczór i pół nocy zastanawialiśmy się z Zosią, gdzie pojedziemy. Tato zdradził nam tylko, że będzie to przygoda z "dreszczykiem". Nie mogliśmy spać. Wszystko wyjaśniło się następnego dnia. Ale o tym co się stało, gdzie pojechaliśmy i kogo tam spotkaliśmy, dowiesz się słuchając tego odcinka. Zapraszam.
Cześć. Tu Franek. Dzisiaj chciałbym opowiedzieć Ci jaki skarb znalazłem podczas naszej weekendowej wyprawy.
A gdzie się wybraliśmy? Może zgadniesz? My musieliśmy zgadywać. Mama zadała nam następującą zagadkę: W miejscowości niedaleko Opola, Gdzie dociera prawy dopływ Odry, Ceniona była młynarza rola, który był bardzo szczodry. W roku tysiąc osiemset dwudziestym siódmym, Zbudowano coś z żelaza i stali, Co było przedsięwzięciem mozolnym i trudnym, A może zmoczyć przechodniów, jak się zawali. I co? Wiesz gdzie nas zabrała mama? Nie było łatwo odgadnąć, ale zdecydowanie warto było tam pojechać i zobaczyć co się przydarzyło tacie. No i oczywiście wróciliśmy ze skarbem. Ale o tym wszystkim usłyszysz w tej opowieści. Zapraszam do słuchania.
Cześć. Tu Franek Odrzański. Miło mi, że znowu do mnie zaglądasz.
Dziś przygotowałem dla Ciebie zupełnie nową przygodę. Razem z całą rodziną postanowiliśmy odwiedzić twierdzę w Nysie. Okazało się, że nie do końca dobrze trafiliśmy. W sensie to była twierdza, ale nie ta którą można było oglądać. Przez naszą wrodzoną ciekawość razem z tatą trafiliśmy w niezłe tarapaty. Sami nie wiemy, czy to co się nam przydarzyło było prawdą, czy może efektem mocnego upadku. Sam sprawdź. Zapraszam do słuchania.
Serwus! To ja Franek. Franek Odrzański. Fajnie, że znowu postanowiłeś do mnie wpaść.
Pewnie pamiętasz naszą ostatnią wycieczkę do twierdzy w Nysie. Tam to się dopiero działo. Upadek, strzały armatnie, deszcz i policja. Wszystko w jednym. Do dzisiaj boli mnie ręka. A tato skarży się na ból nogi. Dzisiejsza opowieść będzie nieco inna. Bardziej tajemnicza i trochę magiczna. Opowiem Ci o naszej wycieczce do zamku w Mosznej. Jak tylko przekroczyliśmy bramy zamku, poczułem się jakbym przeniósł się do innej epoki, albo do świata czarodziejów. A co się potem działo i jakiego psikusa sprawił nam zamek... o tym dowiesz się słuchając tej opowieści. Zapraszam.
Witaj ponownie. To znowu ja Franek Odrzański.
Mam nadzieję, że pamiętasz naszą ostatnią przygodę na Zamku w Mosznej. Nadal tu jesteśmy. Zarządcy tego zabytku pozwolili nam zostać na noc na zamkowym parkingu. Spało nam się całkiem dobrze. No może pomijając fakt, że Szajba obudziła mnie w środku nocy. Dlaczego to zrobiła i kogo wtedy spotkałem, dowiesz się z mojej dzisiejszej opowieści. Dowiesz się także, co się stało z naszymi kołami. To znaczy, z kołami naszego auta. Zapraszam do słuchania.
Witaj ponownie. To ja! Franek. Fajnie, że znowu do mnie zajrzałeś.
Dziś mam dla Ciebie niesamowitą historię. Przygoda o której opowiem miała miejsce w Grodzie Rycerskim w Byczynie. Pojechaliśmy całą rodziną (bez psa, ale o tym dowiesz się z tej opowieści) na turniej rycerski. Tam zdarzyło się coś niespodziewanego, tajemniczego i nawet trochę strasznego. Ale o tym jaką niespodziankę nam zrobiło Opolskie Bractwo Rycerskie, dowiesz się słuchając tego odcinka. Zapraszam.
Cześć. Fajnie, że znowu do mnie wpadłeś. Dziś mam dla Ciebie kolejną niesamowitą opowieść.
Opowieść jakiej jeszcze nie było. Razem z całą rodziną i Szajbą, wybraliśmy się do Krapkowic. Postanowiliśmy zwiedzić szklak obuwniczy. Tak... nie mylisz się. Krapkowice były bardzo znane z przemysłu obuwniczego. Ale niech Cię to nie zmyli. W dzisiejszej opowieści nie tylko będzie o butach. To co nas tam spotkało. A konkretnie mnie i moją siostrę, nie śniło mi się w nadziwniejszych nawet snach. A żeby się przekonać, co się stało i kogo poznaliśmy, zapraszam do wysłuchania mojej opowieści.
Cześć! Witaj ponownie. To ja Franek. Super, że znowu do mnie zaglądasz.
Dziś mam dla Ciebie opowieść, która ma w sobie trochę grozy, dużo błota i sporo deszczu. Dodam jeszcze, że większość historii ma miejsce pod ziemią. Tak... będzie o kopalni. Razem z rodziną wybraliśmy się pozwiedzać miejsce, które można oglądać w deszczową pogodę. Tylko nie planowaliśmy oglądać go w taki sposób. A jaki? Zapraszam do posłuchania.
Cześć! To już dziś! Koniec roku szkolnego. WAKACJE!.
Tak, to jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. W Twoim pewnie też. No i moja ostatnia opowieść, którą chciałbym się z Tobą podzielić. Dziś zabiorę Cię do Brzegu. Do miasta w którym mieszkam. Na zamek. Zwiedzimy to co mamy pod nosem, a zapominamy o tym. Dzięki starym znajomością taty, możemy zwiedzić Zamek w Brzegu po godzinach otwarcia. Razem z naszym psem. No i poszliśmy go zwiedzać. Oczywiście skończyło się jak zawsze. Małe tarapaty i odkrycie czegoś absolutnie nieodkrytego. Sam posłuchaj. Zapraszam.